Czy wiesz, że strony firmowe z dobrze prowadzonym blogiem są odwiedzane o 55% częściej niż te bez bloga i generują o ok. 67% więcej leadów miesięcznie? Brzmi obiecująco, prawda? Jednak żeby pisanie artykułów na bloga firmowego przyniosło realny efekt, teksty muszą być czymś więcej niż tylko „papką” dla Google. Te czasy minęły dobre 10 lat temu! Sprawdź więc, co zrobić, żeby wpisy blogowe przełożyły się i na SEO, i na wizerunek Twojej firmy!
Z tego tekstu dowiesz się:
- dlaczego opłaca się pisać dobre teksty na bloga firmowego,
- jak świadomie dobierać tematykę artykułów,
- w jaki sposób zapewnić wysoką wartość merytoryczną treści,
- co zrobić, żeby Twoje artykuły lepiej się czytało,
- co podnosi potencjał sprzedażowy artykułu na bloga, a co go obniża,
- jak dostosować tekst na bloga do zasad SEO,
- co zrobić przed publikacją tekstu i po niej.
Dlaczego artykuły na bloga powinny być dobre?
Powyższe pytanie może brzmieć przekornie. W końcu nowoczesny marketing internetowy „stoi” dobrymi tekstami. Jednak warto się przez chwilę zastanowić nad tym, po co w ogóle dbać o prowadzenie bloga firmowego. Nie chodzi wyłącznie o realizację celów związanych z pozycjonowaniem ani też jedynie o wizerunek. Dobry blog powinien spełniać obie te funkcje.
- Z jednej strony przyciągnie na Twoją stronę wartościowy ruch, a w efekcie – pomoże zwiększyć szanse na sprzedaż.
- Z drugiej – upewni potencjalnego klienta, że ma do czynienia z fachowcami, czyli… pomoże zwiększyć szanse na sprzedaż.
Ostatecznie chodzi przecież o to, aby zbudować silną markę, której docelowi odbiorcy ufają na tyle, by wybrać ją, a nie konkurencję. Właśnie dlatego warto „powalczyć” o każdy artykuł, który publikujesz na blogu firmowym i zadbać, aby był naprawdę „dobry”.
Czyli jaki? Moim zdaniem liczy się przede wszystkim pięć wyróżników. Idealny wpis na bloga to taki, który:
- porusza tematykę interesującą Twoich klientów,
- jest merytoryczny – dostarcza odbiorcom konkretnych, przydatnych informacji,
- dobrze się czyta,
- subtelnie „popycha” klienta w dół lejka sprzedażowego,
- jest dostosowany do wymogów SEO.
Przyjrzyjmy się wspólnie, co kryje się pod każdą z tych wytycznych.
Dobre artykuły na bloga – jak dobrać odpowiednią tematykę?
Po pierwsze i najważniejsze: nie dobieraj tematów na blog firmowy przypadkowo i ad hoc. Zrób to w ramach spójnego planu publikacji. Dlaczego? Ponieważ z góry ustalony (np. na miesiąc czy kilka miesięcy) harmonogram:
- pomoże Ci zorganizować pracę i zmotywuje do „regularności”,
- pozwoli lepiej dopasować treści zarówno do potrzeb konkretnych grup klientów, jak i stopnia ich „gotowości do zakupu” (więcej piszę o tym TUTAJ),
- ułatwi utrzymanie kontroli nad tym, jakie tematy były już poruszane na blogu, a jakie nie.
No dobrze, ale jak dobrać tę tematykę?
1. Zastanów się, o co najczęściej pytają Cię klienci
Wiele z tych pytań to właściwie gotowe tematy na bloga! A kiedy odpowiesz na nie w tej formie, zawsze możesz odesłać potencjalnego kupującego do takiego materiału.
2. Sprawdź, czego poszukują internauci
Świetną podpowiedzią są zapytania, które użytkownicy internetu wpisują w Google. Chodzi oczywiście o te związane z Twoją branżą. Pomocne może się okazać np. Senuto.
Załóżmy, że zajmujesz się produkcją i sprzedażą ogrodzeń. Gdy skorzystasz z bazy słów kluczowych w tym narzędziu, szybko dowiesz się, jakie pytania potencjalni klienci zadają w interesującej Cię branży:
To tylko część wyników, które można uzyskać. Jak widzisz, pojawiają się wśród nich różne zapytania – mniej lub bardziej związane z samymi płotami. Owszem dla Ciebie – jako producenta ogrodzeń – frazy „ogrodnicze”(te związane z sadzeniem drzew przy ogrodzeniu) nie będą dobrą inspiracją do wybrania tematu artykułu. Jednak już wyrażenia dotyczące tego, czym zastąpić podmurówkę, albo o kosztach zakupu płotu – jak najbardziej!
Każdy z nich niesie za sobą ogromny potencjał – zarówno stricte wizerunkowy, jak i SEO!
3. Weź pod uwagę „sezonowość”
W wielu branżach jest tak, że zainteresowanie poszczególnymi produktami rośnie i maleje w określonych porach roku. Przykład? Jeśli sprzedajesz artykuły przeznaczone dla ogrodnictwa, możesz się spodziewać np., że wiosną Twoi klienci będą chętniej kupowali kosiarki, natomiast jesienią zainteresują się agrowłókniną do ochrony upraw przed mrozami. Takie trendy również warto wykorzystać przy przygotowywaniu tematów wpisów.
Tu jednak warto postawić „gwiazdkę”. Pamiętaj, że artykuły na blogu nie są jak posty w mediach społecznościowych. One pozostają w serwisie na długo, a co za tym idzie – mogą na siebie „pracować” przez lata. Dlatego warto przygotowywać jak najwięcej tzw. evergreen contentu. Chodzi o artykuły na bloga, które nie zdezaktualizują się przez długi czas.
Dowiedz się więcej: Evergreen content. Jak pisać artykuły, które zapewnią stały ruch na stronie?
4. Prześledź, o czym pisze konkurencja
Twoi bezpośredni konkurenci prowadzą rozbudowanego bloga? Przyjrzyj się temu, jaką tematykę poruszają i… zastanów się, czy możesz przygotować bardziej wartościowe i „mięsiste” teksty dotykające podobnych zagadnień. Uwaga! Absolutnie nie chodzi tutaj o kopiowanie znajdujących się tam treści. Jednak jeśli masz do powiedzenia na jakiś temat więcej niż Twoja konkurencja – warto to zrobić.
Jak zadbać o merytorykę dobrego tekstu na bloga?
Dobry tekst na bloga to taki, który dostarcza czytelnikowi wartościowych informacji. W przygotowywaniu treści do publikacji on-line już dawno przestało chodzić o ich nasycenie (lub, o zgrozo, przesycenie) słowami kluczowymi. Algorytmy Google są bardzo wyczulone na „lanie wody”, bo ich celem jest dostarczenie użytkownikowi jak najprzydatniejszych informacji.
Dlatego im bardziej merytoryczny będzie Twój artykuł, tym lepiej. Ale co to tak naprawdę znaczy z perspektywy czytelnika? Wcale nie chodzi o to, aby stworzyć „pracę naukową”. Eksperckość treści nie oznacza, że musisz pisać artykuły skomplikowanym językiem, stawiając zawiłe hipotezy. Wręcz przeciwnie.
Treści powinny być maksymalnie użyteczne dla Twoich klientów. A więc muszą dostarczać im wartościowych informacji przekazanych w prosty sposób.
Jak zatem możesz podnieść merytorykę swoich treści?
1. Tam, gdzie możesz, powołaj się na konkretne dane
Jeżeli opisujesz właściwości urządzeń, odwołaj się do ich specyfikacji technicznej (i wyjaśnij, co stoi za konkretnymi pojęciami). Jeśli mówisz o tym, że „rynek e-commerce rośnie” – znajdź badania, które to potwierdzą oraz wskażą, o ile i dlaczego. Gdy porównujesz koszty współpracy z agencją copywriterską z zatrudnieniem etatowego twórcy treści, powołaj się na twarde wyliczenia (tak, jak my w tym artykule).
Czytaj też: 7 zabiegów, dzięki którym zwiększysz wiarygodność treści
Twarde dane zwiększają wiarygodność artykułów na blogu i pokazują, że treści zostały przygotowane z dużą rzetelnością. Poza tym dostarczają czytelników konkretów, a nie ogólników. To właśnie czyni tekst wartościowym.
2. Sprawdź poprawność merytoryczną zamieszczanych informacji
To ważne, zarówno jeśli piszesz bloga samodzielnie, jak i kiedy zlecasz jego przygotowanie zewnętrznemu copywriterowi. Dlaczego? Bo wszyscy jesteśmy ludźmi, a ocena merytoryki własnego tekstu może być wyzwaniem. Z tego względu przed publikacją warto na spokojnie przeczytać artykuł i sprawdzić, czy nie ma w nim jakichś błędów.
3. Sięgnij głębiej niż do podstawowych informacji
Chociaż często mówi się, że najprostsze rzeczy bywają najtrudniejsze, dobry artykuł na bloga nie poprzestaje na banalnych ogólnikach. Pisanie w tekście o tym, jak wybrać panele fotowoltaiczne do domowej mikroinstalacji, że powinny być one wysokiej jakości i mieć długą gwarancję to… trochę wyważanie otwartych drzwi.
Może lepiej napisać, że panele dobrej jakości to te klasy TIER1 i wyjaśnić, co to oznacza? A może np. dobrze wskazać różnicę w pracy modułów poli- i monokrystalicznych oraz przyjrzeć się badaniom dotyczącym podatności paneli typu szkło-szkło na mikropęknięcia? To konkrety, które przydadzą się klientom bardziej niż „oczywiste oczywistości”.
4. Pisz do wyczerpania tematu
Wpisy na blogu firmowym z założenia mają pogłębić temat. Dlatego nie pisz na ilość, a na jakość. Jeśli czujesz, że jakieś zagadnienie wymaga rozwinięcia, nie wahaj się tego zrobić.
Gdy zadbasz o łatwą do „przeskanowania” strukturę tekstu oraz przedstawisz w nim angażujące informacje – nawet tekst mający kilkadziesiąt (!) tysięcy znaków zostanie chętnie przeczytany.
Swoją drogą, czy wiesz, że ten artykuł osiągnął już ponad 8,5 tys. znaków ze spacją? Wbrew pozorom, to nie tak dużo!
Co zrobić, żeby artykuł na bloga „dobrze się czytał”?
Ciekawy temat to nie wszystko. Merytoryka – też nie. Aby utrzymać uwagę odbiorców na dłużej, potrzebujesz czegoś więcej. Czego? Dobry artykuł na bloga jest po prostu przyjemny w odbiorze – nawet jeśli porusza skomplikowane i pozornie nudne tematy. Ale co to oznacza w praktyce?
1. Pisz artykuły na bloga językiem Twoich klientów
Czyli jak? Przede wszystkim powinieneś sobie uświadomić, że działając w określonej branży, tkwisz w „bańce informacyjnej”. W związku z tym posługujesz się skrótami myślowymi, które dla Ciebie są w pełni zrozumiałe. Ale czy dla Twoich klientów również? Niekoniecznie!
Ty możesz np. nie wiedzieć, co oznacza „tekst 5k zzs z linkowaniem EMA”, a dla mnie, jako dla copywritera, jest to jak najbardziej jasne. Podobnie Twój odbiorca może nie mieć pojęcia, co masz na myśli, stosując profesjolekt, czyli po prostu słownictwo branżowe. Wniosek? Należy wyważyć jego ilość w tworzonych treściach.
Na tym jednak „pisanie językiem klientów” się nie kończy. Ważne są także:
- styl treści i stopień jego „wyluzowania”,
- przyjęcie perspektywy odbiorcy w treści – a zatem, ponownie, zadbanie o to, aby treść była jak najbardziej przydatna dla docelowego czytelnika.
Wniosek nasuwa się więc sam – zanim zaczniesz pisać, określ, do kogo będziesz kierować swoje treści. Inaczej będzie trudno tworzyć komunikaty tak, żeby zainteresować odbiorców, na których Ci zależy.
2. Korzystaj z „przykładów z życia”
Tak zwane „przykłady z życia” są świetne – zwłaszcza, gdy wyjaśniasz skomplikowane i trudne do zrozumienia pojęcia. Pobudzają wyobraźnię, rozładowują atmosferę, a przede wszystkim sprawiają, że łatwiej „ogarnąć umysłem” nawet bardzo wymagające intelektualnie zagadnienie.
A skoro tak, to może i ja powinnam się odnieść do przykładu z życia? Proszę bardzo! Kiedy przygotowywałam tekst o różnicy między pozycjonowaniem a reklamami płatnymi, klient w briefie podsunął mi świetne porównanie. Reklamy typu Ads porównał do sprintu, a SEO – do maratonu. I rzeczywiście, ta analogia sprawia, że można bez problemu zrozumieć, iż:
- Adsy działają szybko, ale wymagają sporych nakładów finansowych w krótkim czasie i przynoszą stosunkowo krótkotrwałe efekty,
- SEO to działania bardziej długofalowe, które biegną wolniejszym rytmem i każą uzbroić się w cierpliwość. „Dobiegnięcie” do celu wymaga czasu i bardziej zaawansowanych przygotowań, ale sukces jest osiągany na znacznie dłużej.
Od razu jaśniej niż gdybym nie zastosowała tej metafory, prawda?
To oczywiście nie jedyny rodzaj „przykładów z życia”. Jakie jeszcze można wykorzystać? Sprawdzają się:
- pasujące do kontekstu anegdoty „z życia wzięte”,
- autentyczne „historie sukcesu” klientów – tam, gdzie można je podać. Jak? Załóżmy, że firma zajmuje się fotowoltaiką, a na jej bloga trafia artykuł o tym, ile można dzięki niej zaoszczędzić. W takiej sytuacji aż „prosi się” o pokazanie konkretnych rachunków klientów, którzy już czerpią zyski!
Czy Tobie po przeczytaniu tego artykułu SEO też będzie się kojarzyło z maratonem? Mnie to powiązanie mocno utkwiło w pamięci, bo to przykład, który dobrze trafia do wyobraźni. Stosowanie takich metafor to prosty sposób na to, żeby Twój artykuł na bloga był łatwiejszy w odbiorze.
3. Wzbogać treść grafiką
Czytanie „ściany tekstu” prędzej czy później może znużyć nawet największych twardzieli. Dlatego warto jak najbardziej urozmaicić treści pod względem graficznym. Nie chodzi wyłącznie o odpowiednią organizację tekstu (o której więcej za chwilę), ale też o ożywienie go dodatkowymi elementami.
W zależności od tematyki przydadzą się np.:
- screenshoty z przykładami,
- zdjęcia konkretnych produktów, o których wspominasz w tekście,
- infografiki podsumowujące przekazane informacje,
- „zdjęcia ilustracyjne” – pochodzące z płatnych lub bezpłatnych stocków. Jak ich szukać, dowiesz się np. tutaj.
Dobrym przełamaniem tekstu jest np. infografika. Tę z powyższego screenu znajdziesz w artykule poświęconym relacji między copywritingiem a SEO.
4. Zadbaj o chwytliwe, obrazowe nagłówki
Powiedzmy sobie szczerze: nie każdy tekst czyta się od deski do deski. Nawet, jeśli jest interesujący. Zastanów się, jak często, zamiast czytać, „scrollujesz”, żeby poznać ogólny sens treści? Ja sama – mimo że jestem „czytelnikiem specjalnej troski” – robię to bardzo często. Pytanie więc: co może zatrzymać Twojego odbiorcę na dłużej przy konkretnych fragmentach tekstu? Odpowiedź: nagłówki, które skupią na sobie wzrok. Takie, które przekażą kwintesencję akapitu, ale z drugiej zachęcą do „wgryzienia” się w niego.
5. Przełam „ścianę tekstu”
Blok tekstu, ciągnący się przez kilka, kilkanaście, albo – o zgrozo! – kilkadziesiąt linijek, zanudzi nawet najbardziej cierpliwego czytelnika. Monotonia zabija przyjemność – także czytania. To pierwszy (ale nie jedyny!) powód, dla którego trzeba zadbać o przejrzystą strukturę artykułu na bloga.
Jak ją zatem rozbić? Wspomniane już grafiki to tylko jedna metoda. Druga – znacznie ważniejsza kwestia (także z punktu widzenia SEO) – to podział treści na sekcje oddzielone nagłówkami. Im bardziej klarowny, tym lepiej „skanuje” się tekst. A jak już ustaliliśmy – tak z Twoim artykułem zrobi spora część czytających.
Oto najważniejsze zasady „rozbijania” ścian tekstu.
- Stosuj nagłówki rozdzielające poszczególne sekcje
Przydają się nie tylko te podstawowe, czyli H2, ale także niższych poziomów. Warto wydzielić tematycznie każdą sekcję artykułu – czytelnikowi będzie wygodniej znaleźć potrzebne mu informacje.
- Wprowadzaj wypunktowania
Są przydatne, gdy tworzysz dłuższą listę wskazówek czy np. wymieniasz produkty lub ich cechy.
- Pamiętaj o używaniu (ale nie nadużywaniu!) formatowania tekstu
Pogrubienia, kursywa czy podkreślenia to dobre metody na wyróżnienie istotnych fragmentów artykułu na blogu. Ale żeby zwróciły na siebie uwagę, nie możesz przesadzać z ich liczbą. Wtedy zupełnie stracą sens.
- Stosuj krótkie akapity
Jeden akapit powinien być złożony raczej z kilku niż kilkunastu zdań. Nawet zwykły „enter” oddzielający poszczególne myśli robi różnicę!
6. Zadbaj o przejrzystą strukturę logiczną artykułu na bloga
Chodzi o wewnętrzne uporządkowanie. Dzięki temu czytelnik będzie miał wrażenie, że zmierza z punktu A do B, a nie „skacze po tematach”, które są ze sobą luźno powiązane.
Przy pisaniu artykułów na bloga warto pamiętać o dziennikarskiej zasadzie odwróconej piramidy, a zatem „od ogółu do szczegółu”. W przeciwnym razie do treści wkradnie się chaos, a osoba czytająca po prostu straci wątek.
Aby tekst na bloga stał się uporządkowany, możesz:
- umieścić poszczególne zagadnienia w sekcjach rozdzielanych nagłówkami coraz niższego poziomu – tworząc swoiste „gniazda tematyczne”. Jest to szczególnie ważne w tak długich tekstach jak ten. Tu prosty podział na tytuł, lead i 2-3 sekcje rozdzielone nagłówkami H2 by nie wystarczyły;
- przygotować jego streszczenie/spis treści na początku – w ten sposób przygotujesz czytającego na to, co zastanie w środku i pomożesz mu odnaleźć najbardziej interesujące informacje,
- przygotować konspekt – wykonanie tego jeszcze przed rozpoczęciem pracy, ułatwi Ci sam proces pisania.
Jak wzmocnić potencjał sprzedażowy artykułu na bloga?
Artykuły na bloga powinny oddziaływać na Twoich potencjalnych klientów tak, aby w pewien sposób „popychać” ich w dół lejka marketingowego. A jak dokładnie? To zależy od tego, na jakim etapie gotowości do zakupu jest Twój odbiorca.
Dlatego ponownie kłania się kwestia zdefiniowania odbiorcy treści, do którego jest adresowany dany wpis blogowy. Powtórzę: gdy zrozumiesz, do kogo piszesz i dlaczego, będzie Ci łatwiej stworzyć taki przekaz, który „zadziała” zgodnie z intencją.
Jak to przełożyć na praktykę?Oto kilka zasad, którymi warto się kierować przy pisaniu, myśląc o wartości sprzedażowej.
1. Artykuły na bloga to miejsce na subtelną promocję, a nie na nachalne nakłanianie do współpracy
Twój blog firmowy powinien mieć przede wszystkim wysoką wartość merytoryczną i dostarczać wartościową wiedzę. Natomiast nie jest dobrą przestrzenią do przesadnego „przechwalania się” wprost. Miejscem do eksponowania zalet konkretnych towarów w Twojej ofercie są np. opisy produktów w e-sklepie. Na blogu – choć możesz wspomnieć o swojej ofercie – takie wstawki nie mogą stanowić sedna tekstu, a raczej temat poboczny.
Przykład? Skoro ma być z życia, to weźmy coś z życia… filmowego.
Niewiele rzeczy w kinie boli mnie tak bardzo, jak niektóre – moim zdaniem – niezbyt fortunne próby lokowania produktów w polskich filmach. Prawdziwą „legendą” są reklamy pewnych parówek, na przykład takie jak ta:
… choć można znaleźć znacznie „gorsze” – ot, na przykład te dotyczącego pewnego serwisu wymiany walut w filmach Patryka Vegi.
A można przecież inaczej! Pomyśl choćby o tym, jak bardzo naturalne jest lokowanie produktów Apple w filmach z USA. Wystarczy, że w kadrze mignie charakterystyczne logo z nadgryzionym jabłkiem – niekoniecznie w centrum obrazu, i z długim najazdem kamery – a przekaz pozostaje bardzo jasny. I to właśnie do tego drugiego modelu komunikacji warto dążyć.
Przekaz sprzedażowy w artykułach na bloga powinien być subtelny jak lokowanie produktów Apple w dobrych filmach. „Przemycona” informacja zadziała lepiej niż nachalna perswazja.
2. Pokaż się jako ekspert i wzbudź zaufanie
Odbiorca, czytając Twój tekst na blogu, musi nabierać przekonania, że masz pojęcie, o czym piszesz i uczciwie dzielisz się swoją wiedzą. Dlaczego? Ponieważ to oznacza, że może się z Tobą skontaktować i otrzymać rzetelną poradę przy zakupie produktu. I tu kolejne kółko się zamyka, bo powraca temat merytoryki treści. Im bardziej „mięsisty” tekst, tym lepiej wesprze Cię w sprzedaży.
3. Wspomnij o oferowanych rozwiązaniach – w kontekście tematu, który omawia artykuł blogowy
Wróćmy do przykładu dotyczącego producenta ogrodzenia. Jeśli to właśnie Twoja branża i przygotowujesz tekst o tym, czym zastąpić ciężką, wylewaną podmurówkę, wyeksponuj rozwiązania, które Ty możesz zaoferować i polecasz. Połóż na nie nacisk, aby pokazać ich zalety.
Możesz też:
- opisać, jak dany proces jest realizowany w Twojej firmie – to kolejna z tych rzeczy, które Tobie wydają się oczywiste, a klientowi niekoniecznie,
- odnieść się do konkretnych rozwiązań, które są dostępne w Twojej ofercie – np. pokazać modele urządzeń, które są powiązane z tematyką tekstu,
- zaprezentować konkretne wyniki, które udało Ci się osiągnąć lub odwołać się do swoich realizacji.
To kolejny sposób na uwiarygodnienie przekazu, a także pokazanie odbiorcy, jak w praktyce możesz mu pomóc.
Czasami podsunięcie konkretnego produktu może się odbyć przez krótką wzmiankę – np. wrzucenie jego zdjęcia z opisem. Tyle może wystarczyć, aby zachęcić klienta do bliższego zapoznania się z Twoimi rozwiązaniami.
4. Zastosuj chwytliwe CTA
CTA, czyli „call to action” to bezpośrednie odwołania do czytelnika, które mają go skłonić do podjęcia określonego działania. Może to być np.:
- przejście na stronę z ofertą,
- zapoznanie się z realizacjami,
- skontaktowanie się z Twoją firmą.
CTA są krótkie, konkretne i bezpośrednie. Twórz je, stosując tryb rozkazujący. Dobre call to action to np.:
- Skontaktuj się i dowiedz więcej!
- Zapisz się na newsletter i zyskaj 5% rabatu na zamówienie!
- Wypełnij formularz kontaktowy, aby otrzymać bezpłatną wycenę.
Uwaga! Najlepiej, jeśli CTA prowadzi do konkretnej podstrony, gdzie można wykonać dane „działanie” – czyli np. na stronę z formularzem kontaktowym. Wtedy czytelnik od razu może zrobić to, o co go prosisz. Mówiąc więc bardziej fachowo – zwiększasz szanse na konwersję.
Jak dopasować artykuł na bloga do wymogów SEO?
Na koniec pozostaje kwestia dopasowania artykułu blogowego do potrzeb SEO. Dlaczego poruszam ten temat na koniec? Przede wszystkim, ponieważ… teksty na bloga pisze się przede wszystkim dla ludzi, a wymagania algorytmów Google trzeba mieć przy tym „z tyłu głowy”. Nie mogą one zdominować Twojej treści, bo przestanie być ona naturalna i… stracisz podwójnie.
Z jednej strony czytelnik wykryje sztuczność i szybko przerwie czytanie. Z drugiej – wyszukiwarki wcale nie promują „przeoptymalizowanych” treści napisanych z zegarmistrzowską precyzją. Te czasy minęły jakieś kilkanaście lat temu.
Co zatem możesz zrobić, żeby tekst był naturalny, ale zarazem dobrze się pozycjonował?
1. Dobierz frazy kluczowe do artykułu
Przy tekstach blogowych najczęściej w grę wchodzi pozycjonowanie „long tail”, czyli zakładające zastosowanie fraz nieco luźniej powiązanych z tymi kluczowymi dla Twojej działalności. Takimi, które pozwolą Cię znaleźć po szerszym zakresie zapytań. Warto jednak wybrać kilka konkretnych i stosować je świadomie.
Jak je dobrać? Sposobów jest wiele. Ja – kiedy mam sama dobrać frazy kluczowe, a nie zostaną mi one przygotowane przez SEOwca – najchętniej sięgam do wspomnianego już Senuto. Ale pomocne mogą być też inne narzędzia – choćby Answer The Public, a nawet podpowiedzi Google. Lepiej je zastosować niż działać „na oko”!
Pamiętaj:
- frazy kluczowe powinny być powiązane z tematem artykułu blogowego,
- keywordów nie może być za dużo, bo wtedy pojawia się ryzyko, że tekst będzie nienaturalny,
- nie powinno się ich umieszczać w treści sztucznie – nie bój się odmieniać fraz i nie przesadzaj z liczbą ich użyć.
2. Umiejętnie wykorzystaj keywordy w strukturze artykułu blogowego
Frazy kluczowe powinny się pojawić nie tylko wplecione w „zasadniczą treść”. Muszą też trafić do nagłówków H2 i niższego rzędu. Dobrze, aby ta najważniejsza dla tekstu znalazła się również w jego leadzie.
3. Nie dopuść do „kanibalizacji” fraz kluczowych
I tu ponownie powraca temat harmonogramu publikacji. Prowadząc go, unikniesz nie tylko dublowania się treści, ale i słów kluczowych, pod które będzie optymalizowany artykuł. Dlaczego to groźne? Ponieważ kiedy wiele tekstów będzie zawierało te same keywordy w podobnym natężeniu, trudno będzie o wypracowanie dobrej pozycji dla konkretnej podstrony.
Czytaj więcej: SEO copywriting – jak pisać artykuły przyjazne dla wyszukiwarek?
4. Pamiętaj o meta danych
Meta dane to przede wszystkim informacje, które są istotne dla wyszukiwarki Google. Te najważniejsze, czyli meta title i meta description wyświetlają się w wynikach wyszukiwania. Dlatego muszą być zoptymalizowane:
- zgodnie z wymaganiami Google pod kątem długości (optymalna to ok. 50-60 znaków ze spacją na title i 150-160 znaków ze spacją na description),
- pod kątem słów kluczowych – powinny one zawierać frazę kluczową dla Twojego tekstu.
Warto też pomyśleć o stworzeniu meta danych dla obrazów zastosowanych w tekście, opatrzonych atrybutem alt.
5. Stosuj linkowanie wewnętrzne
W dobrym tekście blogowym powinien się pojawić co najmniej jeden link. Im dłuższy artykuł, tym może być ich więcej. A do czego linkować? Przede wszystkim do:
- podstron produktowych powiązanych z tematyką,
- innych artykułów na Twoim blogu, aby stworzyć między nimi sieć powiązań (i inspirować czytelników do dalszego czytania!),
- zakładek typu kontakt – tak, aby zwiększyć szanse przełożenia artykułu blogowego na konkretną konwersję.
O czym pamiętać po napisaniu tekstu na bloga firmowego?
Udało Ci się napisać tekst na bloga firmowego zgodnie z powyższymi wytycznymi? Świetnie! Teraz czas jeszcze zadbać o kilka elementów. Jakich?
- Zrób „autokorektę”
Najlepiej zostaw gotową treść na co najmniej kilka godzin i daj jej się „uleżeć” w Twojej głowie. Potem wróć do tekstu i zobacz, co można w nim poprawić. Gwarantuję Ci, że na pewno znajdziesz kilka miejsc, w których można się czegoś „doczepić” – choćby pod kątem językowym. Literówki czy powtórzenia są wręcz nieuniknione i czasami jest je trudno wychwycić od razu.
- Poproś o korektę swojego tekstu
My, pisząc teksty na blogi klientów, zawsze „przepuszczamy” je przez wewnętrzny proces korekty – aby rzeczy, które umknęły autorowi, wychwyciła osoba trzecia. Jeżeli piszesz samodzielnie, poproś przynajmniej współpracownika, przyjaciela lub członka rodziny, aby przeczytał przygotowany przez Ciebie artykuł przed publikacją. Takie spojrzenie „z boku” może pomóc dokonać ważnych zmian.
- Dobierz odpowiednie grafiki
Jeżeli nie zrobiłeś tego na etapie pisania, teraz jest ostatni moment. Potrzebne jest co najmniej „zdjęcie tytułowe”, czyli fotografia, która wyświetli się np. na liście wpisów blogowych.
Gotowe? Możesz publikować. Nie zapomnij też promować swojego bloga, na przykład w mediach społecznościowych czy za pośrednictwem newslettera. Śledź także pojawiające się komentarze do treści i reaguj na nie – to dobry sposób na rozpoczęcie relacji z potencjalnym klientem. A jeśli po publikacji zauważysz błąd (lub ktoś znajdzie go za Ciebie) – koniecznie go popraw.
Jak widzisz, przygotowanie dobrego artykułu na bloga firmowego może być wyzwaniem. Ale nie jesteś na tej drodze sam. Jeżeli potrzebujesz pomocy – skontaktuj się i zobacz, jak możemy Cię wesprzeć w tworzeniu dobrych treści!