Jakie teksty można zlecić copywriterowi? Twoje pierwsze skojarzenia to treści na stronę internetową czy opisy produktów oraz kategorii w e-sklepie? Rzeczywiście, realizujemy mnóstwo zadań tego typu. To jednak nie wszystko. Są jeszcze treści o mniej sprzedażowym wydźwięku, ale równie ważne przy dotarciu do klientów. To teksty wewnętrzne i zewnętrzne, które stanowią fundament content marketingu. Czym właściwie są? Do czego mogą Ci być potrzebne? Jakie są pomiędzy nimi podobieństwa i różnice? Wyjaśniamy.
Content marketing – po co to w ogóle potrzebne?!
Wyobraź sobie, że zakładasz firmę lub niedawno otworzyłeś działalność. Jaki jest Twój kolejny krok? Zapewne chcesz stać się widoczny w internecie. To oczywisty element promocji firmy, bez względu na branżę działalności. W końcu wiesz, że czego nie ma w Google, to nie istnieje ;-).
Realia rynkowe sprawiają, że klienci szukają produktów właśnie online. I to bez względu na to, czy chcą zjeść obiad w pobliskiej restauracji w pobliżu, kupić nową lodówkę, czy wyposażyć zakład w maszyny CNC.
Jak zatem „pokazać się” w internecie?
Podstawa to oczywiście dobra strona firmowa. Jest najważniejszą wizytówką i miejscem, do którego powinni trafić potencjalni odbiorcy Twoich rozwiązań. I to na nią potrzebujesz treści. Ale czy takie teksty naprawdę wystarczą? Niekoniecznie. Pojawiają się dwa poważne wyzwania.
1. Samo uruchomienie strony www nie sprawia, że klienci zaczną na nią „walić drzwiami i oknami”.
Niestety to tak nie działa. Żeby klienci dotarli do Twojego serwisu i – co najważniejsze – złożyli zapytanie ofertowe albo zamówienie, wcześniej muszą:
- być świadomi, że Twoja marka istnieje,
- zainteresować się Twoją ofertą i zechcieć do niej zajrzeć,
- utwierdzić się w przekonaniu, że masz dokładnie to, czego szukają,
- zaufać Ci jako partnerowi.
To całkiem długa droga. Dlatego trzeba zadbać o to, aby doprowadzić ich do serwisu, ale przede wszystkim zwiększyć liczbę „punktów styku” z Twoja firmą. Tak, aby krok po kroku przekonać ich, że zakup u Ciebie to bezpieczny i dobry wybór.
2. Żeby wizyta klienta na Twojej stronie miała sens, musi być do niej odpowiednio „przygotowany”
Teksty na stronę www są nastawione na sprzedaż i autopromocję. Stanowią punkt, do którego powinien dotrzeć klient, aby zapoznać się z Twoimi produktami/usługami. Koncentrują się na prezentacji oferty Twojej firmy oraz tym, dlaczego to ona jest „tą najlepszą” dla odbiorcy. To ich siła, ale w pewnym kontekście również „słabość”. Co mam na myśli?
Krótki quiz: kiedy, jako klient, byłbyś skłonny do tego, żeby z zainteresowaniem przeczytać informacje handlowe o ofercie danej firmy na jej stronie www?
A: Jeśli trafisz do zakładki ofertowej zupełnie przypadkiem, np. kiedy ogólnie „orientujesz się” w temacie.
B: Dopiero wtedy, gdy już mniej więcej wiesz, jakiego produktu potrzebujesz.
W mojej ocenie bardziej realny jest scenariusz B.
Powód jest prosty: teksty na strony www są kierowane raczej do osób znajdujących się na dole lejka marketingowego. Czyli tych, które:
- albo mniej więcej wiedzą, czego chcą, i porównują opcje (np. wybierają, z którym tour operatorem pojadą w podróż w już ustalonym kierunku),
- albo chcą sfinalizować transakcję.
Oczywiście nie oznacza to, że dobry copywriter nie przemyci w takich treściach komunikatów skierowanych do osób wstępnie zainteresowanych. Jednak to nie oni są głównymi adresatami! W treściach do zakładek ofertowych trzeba się skoncentrować na grupach, które opisałam powyżej. Przypomina się tu brutalnie prosta zasada: „jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego”
Czytaj też: 5 najważniejszych błędów, które sprawiają, że teksty na stronę firmową nie sprzedają

Content marketing – „przygotuj” klientów i przyciągnij ich na swoją stronę internetową
Jak zatem „pracować” z klientami, aby byli gotowi zapoznać się z Twoją ofertą? Zaoferuj treści przydatne osobom na wyższych poziomach lejka marketingowego. One są równie ważne!
Powstają dla osób, które:
- dopiero wstępnie zidentyfikowały swoją potrzebę/problem i poszukują odpowiedniego rozwiązania (a Ty możesz je mieć);
- chcą uzyskać dokładniejsze informacje o produktach/usługach, które masz w ofercie, ale nadal w niezobowiązującym kontekście;
- sprawdzają różne możliwe rozwiązania, oceniając, które z nich najlepiej wpisałoby się w ich potrzeby.
I tu właśnie prawdziwym „złotem” jest tytułowy content marketing. Czyli co?
Content marketing nie jest tym samym co przygotowanie tekstów na stronę www Twojej firmy.
Chodzi o regularnie dostarczane, PRZYDATNE treści, które mają zainteresować osoby z Twojej grupy docelowej i utrzymać ich zaangażowanie na dłużej.
Taki „content” (czyli po prostu treść) powinien:
- dostarczać użytecznych informacji powiązanych z Twoją ofertą, ale w mniej „sprzedażowym”, a bardziej „doradczym” kontekście;
- mieć wartość ekspercką – przedstawiać wiarygodne dane, analizy, podpowiedzi i rozwiązania;
- poszerzać wiedzę Twojego potencjalnego klienta – edukować go szeroko w nawiązaniu do rozwiązań, które masz w ofercie.
Oczywiście ostatecznym celem tych działań jest poprowadzenie odbiorcy, jak po nitce do kłębka, w stronę zakupu. Ale dzieje się to stopniowo i bez presji. I właśnie tym obszarze lokują się tzw. teksty wewnętrzne oraz zewnętrzne.

Teksty wewnętrzne i zewnętrzne – czym dokładnie są i jak różnią się od treści na stronę www?
Czym są teksty wewnętrzne i zewnętrzne? To artykuły eksperckie i poradnikowe. Ich zadaniem jest dostarczanie merytorycznych informacji i wskazówek skierowanych do konkretnej grupy klientów – tych, którzy są dla Ciebie ważni.
Takie treści są publikowane:
- na blogu firmowym – to właśnie teksty wewnętrzne;
- na portalach zewnętrznych – to publikacje nazywane często artykułami tematycznymi lub sponsorowanymi.
Pod wieloma względami są one do siebie podobne. Poza miejscem publikacji – różnią się kilkoma detalami (o których piszę nieco dalej). Znacznie więcej wyróżnia je na tle treści na strony www.
Czym artykuły content marketingowe różnią się od tych na stronę www?
Teksty content marketingowe można dość łatwo odróżnić od tych do zakładek ofertowych na stronie firmowej. Oto, po czym je rozpoznać.
Tematyka skoncentrowana na ogólniejszych zagadnieniach, a nie na Twojej ofercie
Teksty wewnętrzne oraz zewnętrzne najczęściej dotyczą konkretnego, sprecyzowanego zagadnienia, które jest w jakiś sposób powiązane z Twoją ofertą. Nie są jednak nasiąknięte wyraźną promocją marki. Mają dostarczać eksperckich, przydatnych informacji.
Tematy bardzo często nawiązują do tego, o co pytają lub mogą zapytać potencjalni klienci. Oto kilka przykładów dla różnych branż.
Jeżeli teksty zewnętrzne i wewnętrzne są przygotowywane dla branży OZE, mogą się pojawić tytuły typu:
- Czy OZE rzeczywiście pomagają obniżyć rachunki?
- Jak działają pompy ciepła?
- Jak dobrać moc fotowoltaiki?
- Kiedy opłaca się inwestycja w panele słoneczne?
- Pompy powietrzne czy gruntowe – co wybrać?
Wśród tematów tekstów content marketingowych dla producenta bram garażowych mogą się pojawić np. takie:
- Brama garażowa: skrzydłowa czy przesuwna?
- Jak dobrać automatykę do bram?
- Jaki kolor powinna mieć brama garażowa?
- Rozmiar bramy garażowej – przepisy prawa.
Dla sklepu internetowego ze zdrową żywnością mogą się pojawić tematy typu:
- Eko, bio, organiczne – co oznaczają te pojęcia i jak wybierać zdrową żywność?
- Jak są uprawiane warzywa BIO?
- X powodów, dla których warto zapomnieć o wysoko przetworzonej żywności
- Jak wybrać dobry miód.
Jak zatem widzisz, zagadnienia poruszane w takich treściach są szeroko związane z ofertą. Przede wszystkim zaś trafiają do osób na różnych etapach lejka sprzedażowego. I na tym właśnie polega ich siła!

Treści bardziej informacyjne niż otwarcie sprzedażowe
Artykuły content marketingowe – z założenia – mają być „eksperckie”. Zatem powinny dostarczać merytorycznych i pogłębionych informacji. Obecnie – w czasach zasad E.E.A.T. promowanych przez Google – nie ma miejsca na „lanie wody” i pisanie o niczym. Czym dokładnie są te reguły? Chodzi o:
- Experience, czyli bazowanie na doświadczeniu;
- Expertise, czyli eksperckość treści;
- Authoritativeness, czyli wiarygodność tekstów;
- Trustworthiness, czyli godność zaufania treści i jej autorom.

Jak więc widzisz, teksty muszą być pełne „mięsa” – konkretnych i aktualnych informacji. Takich, które:
- naprawdę przydadzą się Twojemu odbiorcy;
- wzbudzą jego zaufanie;
- podniosą wiarygodność Twojej marki.
Nie można sobie tu pozwolić na „nachalną” promocję. Potrzebne jest wyłącznie subtelne „lokowanie” marki. Wystarczy dać klientowi znać, że masz w ofercie rozwiązanie odnoszące się do poruszanego zagadnienia i że może się z Tobą w tej sprawie kontaktować.
Jednak w treści nacisk trzeba położyć na meritum, a nie na reklamę. A to – samo w sobie – sprawia, że klient z chęcią przeczyta cały tekst.
Forma artykułów, a nie tekstów ofertowych
Co to znaczy? Tyle, że każdy taki tekst ma wstęp (czyli lead), rozwinięcie podzielone na sekcje rozpoczynające się nagłówkami oraz zakończenie. To treść, którą mógłbyś przeczytać w gazecie czy na portalu tematycznym.
Różnice podsumowuje poniższa tabela.

Dlaczego teksty content marketingowe działają?
Już wiesz, czym są teksty wewnętrzne i zewnętrzne oraz jakie są ich wyróżniki. Teraz czas odpowiedzieć sobie na pytanie: czy rzeczywiście potrzebujesz takich treści, aby przyciągnąć klientów do swojej oferty. Nasze doświadczenie pokazuje, że tak.
Przykład „z życia”? Są klienci, którzy zgłaszają się do nas ze zleceniem po przeczytaniu artykułów na blogu firmowym Sago Media. Ot, np. po lekturze tego obszernego przewodnika odpowiadającego na pytanie, jak pisać opisy produktów, aby zwiększyć sprzedaż.
Dowodów na ich skuteczność można szukać też w statystykach Jak potwierdzają badania:
84%
użytkowników oczekuje użytecznych treści, zamiast reklam
96%
kupujących szuka informacji od ekspertów, podejmując decyzje zakupowe
300%
content marketing pozwala uzyskać 300% więcej potencjalnych klientów niż płatna reklama Google
Skoro więc inni zyskują dzięki tym narzędziom, warto przyjrzeć się im bliżej i zacząć wykorzystywać ich potencjał.
Teksty wewnętrzne a teksty zewnętrzne – czy są tym samym?
Pojawia się jednak pytanie: czym różnią się takie treści? Takimi niuansami zajmie się oczywiście copywriter. Będzie wiedział, jak przygotować obie formy. Mimo to, dobrze znać charakterystykę obu tych typów contentu – choćby po to, żeby wiedzieć, jakie treści otrzymasz i jak zostaną wykorzystane do promocji Twojej firmy. Wbrew pozorom, artykuły wewnętrzne i zewnętrzne nie są identyczne. Co zatem je łączy, a co dzieli?
Podobieństwa między tekstami wewnętrznymi i zewnętrznymi
Jak już wiesz, teksty content marketingowe – bez względu na typ:
- mają charakter informacyjno-poradnikowy;
- prowadzą Twoich klientów krok po kroku w kierunku zakupu.
Ponadto oba typy treści:
- mogą mieć bardzo podobne, a nawet takie same tematy (ale będą one opracowane inaczej dla każdej z form!);
- spełniają ważną rolę dla SEO, a więc pozycjonowania;
- są istotne z punktu widzenia budowania wizerunku marki, a także tworzenia kolejnych miejsc, w których klient ma kontakt z ofertą firmy.
Dlatego najczęściej w strategii content marketingowej uwzględnia się oba typy artykułów.
Pamiętaj! Aby takie treści działały, powinny być publikowane regularnie. Jak często? To zależy od budżetu i celów marketingowych. Jednak trzeba zachować w miarę równe odstępy pomiędzy kolejnymi publikacjami – lubią to odbiorcy, ale przede wszystkim algorytmy Google. Więcej na temat piszę np. tutaj.
Artykuły zewnętrzne vs wewnętrzne: na czym polega różnica?
Pomimo że podobieństw między tekstami wewnętrznymi a zewnętrznymi jest wiele, istnieje równie sporo różnic. Mają one charakter funkcjonalny oraz związany z formatem samych treści i przekazem. Z czym konkretnie się wiążą?
Miejsce publikacji
To najbardziej oczywista rzecz, która determinuje kolejne różnice między tymi typami tekstów.
Dlaczego to podkreślam? W teorii to „oczywista oczywistość”. Jednak czasami, gdy w internecie napotykam się na artykuły eksperckie, mam wrażenie, że copywriter odpowiedzialny za ich przygotowanie nie miał świadomości miejsca publikacji.
Tymczasem wpływa ono zarówno na sposób zwracania się do odbiorcy, jak i specyfikę nawiązania do marki. Tylko jeśli zostanie ono zrobione w odpowiedni sposób (czyli subtelnie i w dobrym kontekście), zadziała tak, jak tego oczekujesz. Sprowokuje np. do sprawdzenia oferty czy do kontaktu.
Pamiętaj!
· Teksty wewnętrzne to inaczej artykuły blogowe – te, które pojawiają się „w ramach” strony internetowej marki.
· Teksty zewnętrzne to artykuły, które trafiają na portale zewnętrzne.
Co rozumieć pod pojęciem portali/serwisów zewnętrznych? Są to różnego rodzaju serwisy, zarówno o ogólnej tematyce, jak i branżowe.
Przykładowo, teksty od klienta z branży wyposażenia gastronomicznego mogą trafić na portal dla restauratorów, natomiast te przygotowane przez producenta armatury łazienkowej – do serwisu z inspiracjami wnętrzarskimi. Możliwości są bardzo szerokie.
Sprawdź również: Jak wygląda współpraca z agencją copywriterską? [Wszystko, co musisz wiedzieć]
Rola SEO
Oba rodzaje treści stanowią ważny element strategii pozycjonowania. Mówiąc prościej: pomagają znaleźć Twoją ofertę w Google. Robią to jednak na inny sposób.
- Teksty wewnętrzne pozwalają przede wszystkim prowadzić tzw. pozycjonowanie na długi ogon. W największym skrócie chodzi tu o poszerzenie listy fraz, po jakich będą Cię mogli znaleźć potencjalni klienci. Artykuły blogowe pisze się głównie o zagadnieniach wyszukiwanych przez Twoją grupę docelową w Google, co stopniowo zwiększa widoczność Twojej oferty. Teksty zewnętrzne – też, ale są one optymalizowane pod inne frazy, tak aby wzajemnie na sobie nie „żerowały”.
- Teksty zewnętrzne w kontekście SEO służą głównie pozyskiwaniu tzw. wartościowych linków. To dlatego, że są w nich zawarte hiperłącza prowadzące do Twojej strony internetowej. Takie „polecenia” są lubiane przez Google i mogą wpłynąć na ocenę promowanego w ten sposób serwisu przez algorytmy wyszukiwania.
Zobacz również: Copywriting a SEO
Rola marketingowa
Oba rodzaje treści content marketingowych spełniają rolę wizerunkową – pomagają Ci się wcielić w rolę eksperta i uświadomić klienta o dostępnych na rynku (Twoich) rozwiązaniach. Można jednak dostrzec pewne niuanse w funkcji i wydźwięku tych treści.
- Teksty wewnętrzne często pełnią rolę „wirtualnego doradcy” dla Twojego potencjalnego klienta. Mogą stać się niejako substytutem dla rozmowy ze sprzedawcą i odpowiedzieć na część najczęściej pojawiających się pytań. Ich publikacja może Ci więc pomóc zaoszczędzić czas i rozwiać wątpliwości potencjalnych kupujących.
- Ponadto treści blogowe można (i warto!) „sprzęgnąć” z innymi kanałami komunikacji z klientami – np. promować je za pośrednictwem newslettera czy profili w social mediach.
- Teksty zewnętrzne mają za zadanie zwrócić uwagę klienta na Twoją markę – pokazać, że istnieje i jest godna zaufania. Powinny być też inspiracją do ewentualnego sprawdzenia oferty.
Czytaj więcej: Jak promować bloga, aby zwiększyć jego zasięg?
Perspektywa, z której są pisane artykuły content marketingowe
Miejsce publikacji treści content marketingowych wpływa na to, jak bardzo ujawnia się ich adresat, czyli… Twoja firma. O co chodzi?
Teksty wewnętrzne mogą być pisane jawnie z perspektywy „my, firma”.
I nie, nie chodzi o to, aby wychwalać swoją ofertę. Jednak wcale nie musisz się kryć na blogu np. z tym, że autorami trafiających tam tekstów są członkowie Twojego zespołu. Wręcz przeciwnie – warto się tym chwalić!
Treści blogowe, które mają lekko personalny wydźwięk, są „żywsze”, ale przede wszystkim nabierają autentyzmu. Można z nich się dowiedzieć, jak dany temat postrzega konkretna firma. W efekcie czytelnik jest w stanie ocenić, czy ta perspektywa jest zbieżna z jego własną, a przy okazji ma możliwość „zaprzyjaźnienia się” z autorami.
Jeśli podpiszesz ich z imienia i nazwiska, może to być dodatkowy atut – zwłaszcza jeśli klient przeczyta artykuł danej osoby, a potem to właśnie z nią nawiąże kontakt w firmie. To może być kolejny „kamyczek do ogródka”, który przekona do nawiązania współpracy!
A jak może się przejawiać ta „prywata”? Jej przykłady masz w tekście, który właśnie czytasz. Jak możesz zauważyć, zdarza mi się w nim wyrazić swoje zdanie czy odnosić się do „życia firmy”.
Uwaga! Takie odwołania muszą być oczywiście dopasowane do specyfiki branży, w której działasz oraz oczekiwań klientów.
Przykładowo, prawnik nie może sobie pozwolić na quasi-autopromocyjne wstawki, choćby z uwagi na obostrzenia w kwestii reklamowania kancelarii prawnych. Może jednak przedstawić swoją opinię lub podzielić się doświadczeniami z przeprowadzonych spraw.
Natomiast np. na blogu internetowej porównywarki kredytów mogą się pojawić fragmenty bezpośrednio nawiązujące do oferowanej przez nią usługi. Przykładowo w tekście dotyczącym kryteriów wyboru oferty kredytu hipotecznego można wskazać, co wpisać w formularzu dostępnym w serwisie, aby móc rzetelnie porównać propozycje poszczególnych banków.
Jak mogą wyglądać wtrącenia przedstawiające perspektywę firmy na blogu? Na przykład tak można by to zrobić w artykule na blogu biura podróży (to podkreślone fragmenty):
To istotne, ponieważ gdyby biuro podróży z jakiejś przyczyny straciło płynność finansową (czego nikomu podróżującemu nie życzę 🙂 ), z ubezpieczenia dostaniesz zwrot poniesionych kosztów – jeśli wyjazd jeszcze się nie odbył. Natomiast w trakcie podróży (…). Więcej na ten temat dowiesz się z naszego FAQ.
Pamiętaj też, żeby przy wyborze biura podróży sprawdzić jego dokumenty – w tym Ogólne Warunki Uczestnictwa w imprezach turystycznych. U nas są dostępne w zakładce „Dokumenty”.
Jak widzisz, wcale nie jest tego dużo. Mimo to, takie wstawki robią różnicę. Dzięki nim tekst staje się bardziej „osobisty” i przyjazny dla czytelnika, a przy tym użyteczniejszy.
Zobacz również: Jak powinien wyglądać idealny artykuł na bloga firmowego? 5 najważniejszych zasad
A co z tekstami zewnętrznymi?
One powinny być pisane neutralnie, w bardziej dziennikarskim stylu. Tu „ja” autora – firmy zlecającej – powinno być ukryte, a tekst powinien zachować stricte informacyjny charakter. Co ważne styl treści musi być dopasowany do specyfiki portalu, na którym będzie on publikowany. Tylko dzięki temu artykuł zewnętrzny „wtopi się” w serwis i nie zostanie natychmiast zidentyfikowany przez czytelników jako reklama. Na to również powinien być uczulony copywriter przygotowujący treść.
Sposób „lokowania” marki/oferty
Przypomnijmy: teksty content marketingowe koncentrują się na informowaniu i doradzaniu. Treści typowo „reklamowe” są tu zepchnięte na głęboki margines. Nie oznacza to jednak, że nie trzeba ich w jakiś sposób wpleść w artykuł. Jak to zrobić? Subtelnie i mimochodem.
Czyli bardziej tak, jak wygląda lokowanie produktów w filmach o Bondzie niż… np. w produkcjach Patryka Vegi. Niech za antyprzykład – chociaż filmowy, a nie tekstowy – posłuży promocja usługi marki Cinkciarz (uwaga, oglądasz na własną odpowiedzialność 😉 )
Podobnie może to wyglądać w tekstach zewnętrznych, ale… nie powinno.
Metaforyczne „machanie klientowi marką przed oczami”, w dosłowny i nachalny sposób, może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego. A nie tego chcesz od tekstów content marketingowych.
Jak zatem nawiązać w nich do oferty marki i zainspirować do sprawdzenia jej?
- W tekstach wewnętrznych, poza wtrąceniami opisanymi powyżej, warto pozwolić sobie na CTA, a więc bezpośrednie zachęcenie czytelnika do podjęcia działania. Może się pojawić np. na samym końcu tekstu i wyglądać tak jak poniżej (podkreślone).
Jak widzisz, tramping stanowi świetny kompromis. Dlatego, jeśli wyruszasz „w świat” bez bliskiej osoby po raz pierwszy, zrób to wspólnie z nami. Biuro XYZ czeka właśnie na Ciebie. Sprawdź już teraz nasze plany podróżnicze i zapisz się na wymarzoną wycieczkę.
- W tekstach zewnętrznych warto „przemycić” dyskretną wzmiankę o marce, w naturalnym kontekście.
Jak zrobić „lokowanie produktu” w artykule na portal zewnętrzny?
Są dwa sprawdzone sposoby.
Sposób 1: Krótka wzmianka w zdaniu
Chodzi tutaj o bardzo delikatne i dyskretne nawiązanie do oferty marki – w powiązaniu z tematyką tekstu. Może to brzmieć np. tak:
Sposobem na to, aby uniknąć procesu sądowego i egzekucji komorniczej, jest zawarcie ugody z wierzycielem. Zrobisz to łatwo, jeżeli jesteś klientem jednej z firm windykacyjnej, np. XYZ – wystarczy np. uzgodnić nową wysokość rat przez internet.
Bakuchiol to roślinny odpowiednik retinolu, który wspiera regenerację skóry i niwelację niedoskonałości. Jest przy tym bardziej „bezpieczny”, ponieważ nie naraża skóry na podrażnienia. Znajdziesz go np. w formule kremu XYZ.
Nie chodzi więc o tworzenie rozbudowanych „laurek” na cześć firmy, która „sponsoruje” artykuł, a o bardzo subtelne odniesienie. Takie, które rozbudza ciekawość, ale jednocześnie nie wzbudza dużych podejrzeń u odbiorcy.
Sposób 2: „Cytat ekspercki”
To moja ulubiona forma „lokowania marki”. Polega na umieszczeniu w artykule krótkiego cytatu – wypowiedzi przedstawiciela firmy. Ma on informacyjny i neutralny charakter, a jednocześnie pozycjonuje „sponsora” tekstu jako eksperta w danym temacie. Poza tym taka wypowiedź ożywia treść i czyni ją przyjemniejszą w odbiorze.
Jak może wyglądać taka wypowiedź? Na przykład tak, jak poniżej.
– Wybór między pompą ciepła powietrzną a gruntową jest uzależniony m.in. od regionu Polski, w którym ma być montowane urządzenie – mówi ekspert firmy XYZ. – Np. na obszarach górskich, gdzie zimy bywają dłuższe i bardziej mroźne jako samodzielne źródło ogrzewania lepiej sprawdzi się model gruntowy. Trzeba przy tym pokreślić, że pompy powietrzne radzą sobie nawet przy -10-15°C – wyjaśnia.
Pamiętaj! W tekstach zewnętrznych raczej nie ma miejsca na typowe CTA z zachęceniem do kontaktu/sprawdzenia oferty. Mogą zdarzyć się oczywiście wyjątki – poza typowo „neutralnymi” tekstami eksperckimi pojawiają się artykuły sponsorowane. W nich omawia się wprost konkretne rozwiązania oferowane przez markę. Jednak na takie publikacje – w mojej ocenie – mogą sobie pozwolić tylko najwięksi gracze, doskonale rozpoznawalni na rynku.
Linkowanie
Z technicznego punktu widzenia artykuły blogowe i zewnętrzne różnią się także typem linków, jakie są w nich stosowane. W obu rodzajach treści odnośniki do zakładek strony firmowej są jak najbardziej wskazane. Jednak trzeba wiedzieć, jak je zastosować.
I tak:
- w tekstach zewnętrznych pojawiają się najczęściej maksymalnie 2 linki. Są one „zakotwiczone” pod frazą kluczową powiązaną z tematem tekstu i zazwyczaj prowadzą albo do strony głównej, albo do konkretnej zakładki ofertowej. Nie są bardzo wyraźnie wyeksponowane;
- w tekstach wewnętrznych linkowanie może być bardziej rozbudowane. Mile widziane są tu nie tylko odnośniki do zakładek ofertowych, ale również te prowadzące do kontaktu. Ważne są także hiperłącza kierujące do innych artykułów na blogu, powiązanych tematycznie. Umieszczenie tych ostatnich odnośników może sprawić, że odbiorca zostanie w Twoim serwisie na dłużej i „wciągnie się” w czytanie kolejnych treści. Im bardziej „wsiąknie”, tym chętniej zaangażuje się w relację z Twoją marką. W efekcie – będzie bardziej skłonny skorzystać z oferty.
Długość tekstów
Długość tekstów wewnętrznych i zewnętrznych to kwestia arbitralna. Jako copywriter mogę powiedzieć, że oba formaty można napisać w bardzo krótkiej, jak i niezwykle rozbudowanej formie.
Co dokładniej decyduje o tym, ile tekst powinien mieć znaków?
W przypadku bloga – długość dyktują specyfika tematu (im „głębszy”, tym więcej można napisać) oraz… kwestie budżetowe.
Jak to wygląda w praktyce? W Sago Media treści na blog rozliczamy najczęściej w pakietach. Obejmują one określoną liczbę znaków, dostosowaną do potrzeb konkretnego klienta.
Istotna kwestia to również długość treści na podobny temat u konkurencji – warto ją przekroczyć, żeby zwiększyć szanse na dobrą pozycję w Google.
Czytaj więcej: Dlaczego powinieneś pisać długie artykuły na bloga?
W przypadku tekstu zewnętrznego – często pojawiają się ograniczenia stawiane przez same portale, które publikują treści. Może być wymagana określona minimalna czy maksymalna długość znaków. Oczywiście znaczenie ma również budżet klienta: im dłuższe teksty, tym większa inwestycja.
Z doświadczenia – najczęściej taki content mieści się w granicy między 3000 a 5 000 zzs, chociaż nie jest to żelazna reguła.
Różnice między tekstami wewnętrznymi i zewnętrznymi podsumowuje w pigułce poniższa tabela.

Jak więc widać, chociaż teksty wewnętrzne i zewnętrzne są do siebie zbliżone charakterem, nie są identyczne. Warto znać różnice między nimi – nawet gdy samodzielnie ich nie przygotowujesz. Wiedząc, czego oczekiwać po takich treściach, możesz trzymać rękę na pulsie i nadzorować proces ich powstawania.
Potrzebujesz dobrych tekstów content marketingowych dla swojej firmy? Powierz ich przygotowanie specjalistom, którzy doskonale wiedzą, jak przygotować poszczególne typy artykułów. To gwarancja, że teksty sprostają Twoim celom marketingowym, tym związanym z SEO oraz biznesowym.
Skontaktuj się z nami i zamów darmową wycenę.